Tu sie posililiśmy. Nic specjalnego - zwykły McDonald'a. Na szczęście z widokiem na tramwaje na deptaku. Później czekał nas tylko kierunek - spanie. Jechaliśmy wagonem 102Na, gdzie motorowy musiał co przystanek wychylić się z kabiny i ręcznie naprowadzić luźno-chodzące skrzydło pierwszych drzwi.